Czy ludzie świecą?

czlowiek

W żywych organizmach, w tym także u ludzi, zachodzi zjawisko znane jako ultra­słaba emisja fotonów (UPE – ang. ultra-weak photon emission), czyli emisja światła na poziomie tak niskim, że nie jest dostrzegalna gołym okiem, lecz możliwa do zmierzenia za pomocą specjalistycznych urządzeń. Zjawisko to polega na emisji pojedynczych lub bardzo nielicznych fotonów (rzędu kilkunastu do kilkuset fotonów na cm² na sekundę) w zakresie długości fal od ultrafioletu (ok. 200 nm) do bliskiej podczerwieni (ok. 1000 nm). Mechanizm tej emisji wynika z reakcji biochemicznych w komórkach – m.in. z obecności reaktywnych form tlenu (ROS, reactive oxygen species) i ich wpływu na lipidy, białka czy DNA, co prowadzi do powstawania wzbudzonych cząsteczek, które przy powrocie do stanu podstawowego emitują foton. Warto podkreślić, że UPE różni się od klasycznej bioluminescencji (jak u świetlików) – ta jest znacznie intensywniejsza i widoczna dla oka, podczas gdy UPE pozostaje ekstremalnie subtelna.

Drugi kluczowy aspekt dotyczy znaczenia i zastosowań UPE. Badania wykazały, że intensywność ultra­słabej emisji fotonów koreluje ze stanem metabolicznym komórek, ze stresem oksydacyjnym oraz z żywotnością organizmu. Przykładowo, eksperymenty przeprowadzone przez naukowców z University of Calgary wykazały, że żywe myszy, umieszczone w całkowitej ciemności i monitorowane kamerami ultrasensytywnymi, emitowały UPE, natomiast po śmierci – przy zachowaniu tej samej temperatury – emisja niemal natychmiast ustawała. W kontekście medycyny i biologii istnieje potencjał, by wykorzystać UPE jako nieinwazyjny wskaźnik stanu zdrowia, uszkodzenia tkanek, poziomu stresu oksydacyjnego lub zmian patologicznych. Niemniej technologia wciąż jest na etapie rozwoju — wymagane są bardzo czułe urządzenia, izolacja od artefaktów światła zewnętrznego i ciepła, a interpretacja wyników pozostaje wyzwaniem. Dużo silniejszym natężeniem promieniowania charakteryzuje się światło słoneczne, do monitorowania którego używa się pyranometrów.

Ostatecznie, choć może to brzmieć jak metafora „świecenia życia”, trzeba zaznaczyć, że UPE nie oznacza, że ludzie dosłownie świecą w taki sposób, by to było widoczne bez techniki. Zjawisko to jest na granicy detekcji — nasze oczy nie są przystosowane do takich poziomów emisji. Niemniej odkrycie i potwierdzenie, że nasze ciała – wraz z ich metaboliczną aktywnością – emitują choćby ultramałą ilość światła, otwiera fascynującą perspektywę. Może to być fundamentem nowych metod diagnostycznych, pozwalających monitorować stan zdrowia, zmęczenia, stresu lub degeneracji tkanek w sposób całkowicie nieinwazyjny. Z drugiej strony, wiele pytań pozostaje otwartych: w jakim dokładnie stopniu UPE odzwierciedla różnice zdrowotne między osobami, jak duże są efekty zmienności, w jaki sposób eliminować zakłócenia pomiarowe, oraz czy ten „blask życia” może być w przyszłości powszechnie wykorzystywany. W świetle tych wyzwań, UPE jawi się jako obiecujący, choć jeszcze eksperymentalny obszar badań.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *