
Perseidy to jeden z najbardziej znanych i regularnych rojów meteorów, który co roku rozświetla sierpniowe niebo. Ich źródłem jest kometa 109P/Swift-Tuttle, odkryta w XIX wieku przez astronomów Lewisa Swifta i Horace’a Tuttle’a. To ciało niebieskie obiega Słońce raz na 133 lata, a podczas swojego ruchu zostawia za sobą obfity strumień drobin pyłowych i skalnych. Ziemia przecina ten obszar zawsze w tym samym okresie, między połową lipca a końcem sierpnia. Gdy cząstki materii kometarnej wpadają w ziemską atmosferę, rozpędzone do prędkości około 59 km/s, ulegają gwałtownemu spaleniu wskutek tarcia z powietrzem. Wówczas powstają świetliste smugi, nazywane meteorami, które dla obserwatora na powierzchni przybierają postać „spadających gwiazd”. Charakterystyczna nazwa roju pochodzi od konstelacji Perseusza, gdyż to właśnie z tego fragmentu nieba meteory wydają się nadlatywać, choć w rzeczywistości ich źródłem jest kosmiczny pył pozostawiony w przestrzeni przez kometę.
Maksimum aktywności Perseidów przypada regularnie w nocy z 12 na 13 sierpnia, choć pierwsze meteory pojawiają się już około 17 lipca, a ostatnie można dostrzec nawet do 24 sierpnia. W sprzyjających warunkach możliwe jest dostrzeżenie od 60 do 100 meteorów w ciągu godziny. Zdarza się, że w latach szczególnie obfitych w materię kometarną ich liczba bywa jeszcze większa. Ostateczna intensywność zjawiska zależy jednak od kilku czynników. Najważniejszym jest faza Księżyca – jego jasne światło potrafi znacznie utrudnić obserwacje słabszych meteorów, pozostawiając widocznymi jedynie te najjaśniejsze. Równie istotna jest przejrzystość powietrza, która w sierpniu bywa zmienna w zależności od pogody. Zanieczyszczenie światłem generowane przez duże miasta stanowi kolejne utrudnienie, dlatego najlepiej oglądać Perseidy z miejsc oddalonych od terenów zabudowanych, takich jak góry, jeziora czy pola. Wówczas nocne niebo odsłania pełnię widowiska, a jasne bolidy – wyjątkowo intensywne meteory – potrafią na chwilę rozświetlić horyzont.
Warunki, w jakich powstają Perseidy, są ściśle związane z naturą komet i sposobem, w jaki oddziałują one z otoczeniem. Komety, poruszając się po wydłużonych orbitach, zbliżają się do Słońca, a wówczas ich lodowe jądra zaczynają się ogrzewać i sublimować. Z wnętrza wyrzucane są drobiny pyłu i gazu, które tworzą charakterystyczny warkocz. W przypadku Swift-Tuttle zjawisko to zachodzi od tysięcy lat, a powstały w ten sposób pas materii rozciąga się na ogromne odległości wzdłuż orbity komety. Ziemia przecina go każdego lata, a gęstość cząstek w poszczególnych fragmentach tego obszaru decyduje o intensywności roju w danym roku. Choć drobiny mają zazwyczaj rozmiary ziaren piasku, ich pęd jest tak wielki, że w atmosferze rozgrzewają się do tysięcy stopni Celsjusza, spalając się w ułamku sekundy i pozostawiając za sobą efektowne ślady świetlne. To właśnie ta fizyka kosmicznego pyłu sprawia, że Perseidy należą do najbardziej niezawodnych i przewidywalnych rojów meteorów.
Perseidy od dawna przyciągają uwagę nie tylko astronomów, lecz także kultur i społeczeństw. Już w starożytności wzmianki o „gwiazdach spadających z nieba” pojawiały się w kronikach, a ich obserwacje wiązano z omenami, znakami boskimi lub magicznymi. Dziś zjawisko stało się przede wszystkim atrakcją naukową i edukacyjną. W wielu krajach organizowane są specjalne noce obserwacyjne, podczas których planetaria, uniwersytety czy stowarzyszenia astronomiczne zapraszają chętnych do wspólnego oglądania nieba i udziału w warsztatach. Rój stał się także inspiracją dla kultury popularnej, kojarząc się z romantyką i chwilą, w której można pomyśleć życzenie. Niezależnie od symboliki, Perseidy pozostają jednym z najbardziej dostępnych spektakli astronomicznych – do ich obserwacji nie potrzeba teleskopu ani specjalistycznego sprzętu, a jedynie otwarte niebo i cierpliwość, z tego względu przed planowaną obserwacją należy skontrolować prognozę pogody. To coroczne przypomnienie, że Ziemia jest częścią większego kosmicznego układu, w którym nawet najmniejsze drobiny pyłu mogą wywołać zjawiska o niezwykłej urodzie.