Projekt odbijania promieni słonecznych z orbity jest jednym z najbardziej ambitnych i kontrowersyjnych pomysłów współczesnej inżynierii kosmicznej. Amerykański startup Reflect Orbital zapowiedział rozpoczęcie testów technologii, która ma umożliwić kierowanie światła słonecznego na wybrane obszary Ziemi w godzinach nocnych. W 2026 roku planowany jest start satelity demonstracyjnego o nazwie Earendil-1. Urządzenie ma zostać wyposażone w rozkładane lustro o średnicy około 18 metrów, wykonane z ultralekkiego materiału o wysokiej refleksyjności. W założeniu system będzie odbijał promienie słoneczne z niskiej orbity okołoziemskiej (około 625 km wysokości), tak aby oświetlać wybrane punkty na powierzchni planety przez kilka minut w czasie każdego przelotu. Docelowo projekt zakłada stworzenie konstelacji nawet kilku tysięcy takich satelitów, które miałyby zapewnić kontrolowane źródło światła w porach, gdy naturalne nasłonecznienie jest niedostępne.
Wizja dostarczania światła słonecznego na żądanie ma liczne potencjalne zalety. Głównym celem projektu jest wsparcie rozwoju energetyki odnawialnej, szczególnie farm fotowoltaicznych, które obecnie wytwarzają energię jedynie w dzień. Dzięki dodatkowym reflektorom orbitalnym możliwe byłoby przedłużenie okresu efektywnego działania paneli, co zmniejszyłoby potrzebę magazynowania energii w akumulatorach litowo-jonowych. Technologia mogłaby również okazać się przydatna w sytuacjach kryzysowych – na przykład po katastrofach naturalnych, gdy zniszczeniu ulegają lokalne sieci energetyczne. Dodatkowe oświetlenie mogłoby wspierać działania ratunkowe, logistykę i ewakuację. W niektórych regionach świata, zwłaszcza tam, gdzie dostęp do energii elektrycznej jest ograniczony, taki system stanowiłby alternatywę dla tradycyjnych źródeł światła. Reflektory miałyby zapewniać jasność odpowiadającą około 20% natężenia światła dziennego, co pozwalałoby oświetlać duże obszary przy umiarkowanym zużyciu energii potrzebnej do sterowania satelitami.
Jednocześnie projekt wiąże się z istotnymi ryzykiem i kontrowersjami. Astronomowie zwracają uwagę, że sztuczne źródła światła na orbicie mogą poważnie zakłócić obserwacje nieba, zwiększając już istniejący problem zanieczyszczenia świetlnego. Każdy satelita o dużej powierzchni refleksyjnej stanowiłby potencjalne źródło błysków, które mogłyby utrudniać rejestrację danych przez teleskopy naziemne. Biolodzy i ekolodzy podkreślają z kolei, że dodatkowe światło w nocy może zakłócać rytmy dobowe zwierząt, migracje ptaków i procesy fotosyntezy u roślin. Wątpliwości budzi także wpływ długotrwałego rozświetlenia nocnego nieba na zdrowie człowieka – szczególnie na regulację melatoniny i rytm snu. Z punktu widzenia technologicznego, utrzymanie precyzyjnego kierunku odbicia z odległości setek kilometrów wymaga wyjątkowej dokładności w sterowaniu. Każde drganie czy zmiana kąta ustawienia lustra może spowodować znaczne odchylenie wiązki światła, a tym samym utratę skuteczności systemu.
Równie istotnym ograniczeniem są kwestie energetyczne i fizyczne. Światło słoneczne docierające do górnych warstw atmosfery ma średnie natężenie około 1361 W/m², jednak na powierzchni Ziemi, w warunkach bezchmurnych, maksymalna wartość wynosi około 1000 W/m². W przypadku światła odbitego przez satelitę refleksyjnego, skuteczne natężenie na powierzchni może spaść nawet o 80–85%, w zależności od kąta padania, zanieczyszczenia atmosfery i rozproszenia promieni w powietrzu. Oznacza to, że użytkowe natężenie wynosiłoby jedynie 150–200 W/m². Choć taka wartość wystarcza do zasilenia paneli fotowoltaicznych lub zapewnienia widoczności w terenie, nie może zastąpić naturalnego światła dziennego. W celu pomiaru natężenia światła słonecznego używa się profesjonalnych pyranometrów, przykładowo LB-900, który charakteryzuje się wysoką precyzją i szerokim zakresem pomiarowym. Dodatkowym problemem jest krótkotrwałość efektu – pojedynczy satelita byłby w stanie oświetlać dany obszar przez około 3–4 minuty na jeden przelot, po czym kierunek odbicia ulegałby zmianie. Aby zapewnić ciągłość działania, potrzebna byłaby konstelacja kilku tysięcy satelitów, co znacząco zwiększyłoby koszty i ryzyko kolizji orbitalnych.
Projekt Reflect Orbital stanowi interesujące połączenie wizji energetycznej niezależności z zaawansowaną technologią kosmiczną. Pomysł wykorzystania promieni słonecznych do nocnego oświetlenia Ziemi otwiera nowe możliwości w zakresie zarządzania energią i kontroli środowiska, ale jednocześnie wymaga rozważenia licznych aspektów etycznych, ekologicznych i technicznych. Pomiar i modelowanie natężenia promieniowania słonecznego odgrywają w tym kontekście kluczową rolę, ponieważ to właśnie one determinują opłacalność i bezpieczeństwo przedsięwzięcia. Dopiero dokładne dane z eksperymentów orbitalnych pozwolą ocenić, czy odbite światło z kosmosu może rzeczywiście stać się stabilnym źródłem energii i oświetlenia, czy pozostanie jedynie ambitną wizją technologiczną.