
W polskiej tradycji ludowej majowe ochłodzenia znane są pod nazwą „zimni ogrodnicy” oraz „zimna Zośka”. Choć mogą brzmieć jak zabawne powiedzenia, zjawiska te mają swoje uzasadnienie w meteorologii i są obserwowane w wielu częściach Europy Środkowej. Terminy te odnoszą się do okresu przypadającego między 12 a 15 maja, w czasie którego często dochodzi do nagłego spadku temperatury, nierzadko połączonego z nocnymi przymrozkami. To zjawisko pogodowe, choć coraz rzadsze ze względu na zmiany klimatyczne, nadal potrafi zaskoczyć i przynieść realne szkody, zwłaszcza w rolnictwie i ogrodnictwie.
Z naukowego punktu widzenia, majowe ochłodzenia wynikają z cyrkulacji atmosferycznej i zmieniającego się w tym czasie układu barycznego nad Europą. W pierwszej połowie maja często dochodzi do przejściowego osłabienia wyżu znad Azorów i równoczesnego napływu zimnych mas powietrza z północy lub północnego wschodu. To właśnie wtedy na obszarze Polski mogą pojawić się niże baryczne, które w połączeniu z klarownym niebem i słabym wiatrem sprzyjają radiacyjnemu wypromieniowaniu ciepła z powierzchni ziemi – w rezultacie dochodzi do spadku temperatury nawet poniżej 0°C, zwłaszcza w godzinach nocnych i nad ranem. Taki układ pogodowy nie jest anomalią, lecz elementem klimatycznego rytmu środkowoeuropejskiej wiosny. Co ciekawe, analizy wieloletnich danych meteorologicznych potwierdzają występowanie ochłodzeń w tym okresie, choć w ostatnich dekadach zjawisko to występuje z mniejszą regularnością.
Nazwa „zimna Zośka” wywodzi się bezpośrednio z kalendarza liturgicznego – 15 maja obchodzone jest wspomnienie św. Zofii, a w polskiej tradycji ludowej to właśnie ona symbolicznie „zamyka” okres zimnych ogrodników. Dni od 12 do 14 maja, czyli święta Pankracego, Serwacego i Bonifacego, również otrzymały swoje przydomki jako „zimni święci” lub „ogrodnicy”, ponieważ historyczne obserwacje wskazywały, że właśnie w tym czasie najczęściej dochodziło do ostatnich wiosennych przymrozków. Współcześnie, mimo że klimat się ociepla, ogrodnicy i sadownicy nadal zachowują ostrożność i często wstrzymują się z wysiewem lub sadzeniem wrażliwych roślin do połowy maja. Wiedza ludowa, wspierana obserwacją przyrody i potwierdzona przez nowoczesne dane meteorologiczne, tworzy więc harmonijną całość, która pozwala lepiej rozumieć kaprysy majowej pogody. W obecnych czasach takie na pogodowe zaskoczenia można także przygotować się dzięki precyzyjnym prognozom pogody, a one z kolei powstają przy użyciu pomiarów dokładnych urządzeń zainstalowanych na stacjach meteorologicznych, przykładowo Systemu ClimateLogger Meteo, czyli zestawu profesjonalnych czujników, które wykonują pomiary m.in. temperatury, wilgotności czy ciśnienia atmosferycznego.